Po miesiącach chłodów i ostatnich dniach deszczu sobota i niedzielny poranek obdarował nas upalną aurą. Może jeszcze nie taką ultra upalną, ale już się czuje, że temperatura rozgrzewa nasze ciała. Muszę przyznać, że po wczorajszym i dzisiejszym treningu jak dotarłem do domu, to czułem się jakbym wyszedł spod gorącego prysznica. Ma to swój urok pod warunkiem, że od razu można skoczyć do wanny czy pod prawdziwy prysznic i się wykąpać, bo w przeciwnym wypadku i mamy poczucie dyskomfortu i osoby które spotykają zbytnim entuzjazmem na nasz widok nie reagują.

No, ale i tak na razie biegamy sobie samotnie więc pod tym względem jest bardzo bezpiecznie. Można napisać: nasz pot, nasze zapachy i nikomu nic do tego. A kiedy już wrócimy do naszych wspólnych biegowych spotkań, to w sumie my jesteśmy przyzwyczajeni do wspólnych biegów zgodnie z zasadą: nad nami słońce, dookoła upał, a pod nogami rzeka potu… Takie już są uroki letniego biegania. Na tą chwilę jedyny wspólny dyskomfort ma miejsce, kiedy mijamy w zbyt bliskiej odległości spacerujących tych, którzy nie czują ognia naszej pasji. No i oni mogą nosami kręcić. No, ale takie już jest nasze biegowe życie.

Z drugiej strony patrząc każda z osób biegających ma swoje pod względem pór roku preferencje biegowe. Niektórzy z nas preferują biegają, kiedy jest zimno na dworze, a inni z utęsknieniem oczekują właśnie gorącej, letniej pory. A to, że się spocimy jest jeszcze dla niektórych dodatkową ekstra motywacją. Jak podaje blog trener biegania: „…Pocenie może nawet poprawić urodę. Lepsze ukrwienie oraz lipidy zawarte w pocie sprawiają, że skóra promienieje. Poza tym ciało w trakcie pocenia wydziela feromony2, które odpowiadają za atrakcyjność seksualną i decydują o tym, czy jesteśmy postrzegani jako pociągający”. Osobiście, jak mam być szczery mam tutaj pewne wątpliwości, co do tak postawionej tezy, ale oczywiście mogę się mylić… No, ale szukamy dalej pozytywów pocenia.

Jak podaje strona zdrofitowo.pl: pocenie usuwa toksyny z organizmu czy zmniejsza ryzyko występowania kamieni nerkowych. Do tego działa jak lekarstwo: „Pot, który dostanie się do małego zadrapania, rany lub ugryzienia po komarze, eliminuje bakterie, które mogłyby zagrażać organizmowi. Przeczyszcza pory w skórze, eliminując w naturalny sposób wypryski. Ponadto obniża poziom stresu i wzmacnia system immunologiczny”. Do tego zmniejsza ciśnienie krwi, a także co wszyscy wiemy zwiększa ilość spalanych kalorii. Jednym słowem spocić się, to samo dla nas zdrowie… I jak tu nie biegać latem. Jak to śpiewała klasyczka: “nadciąga czas pocenia, mokrych koszulek tłum”… Oczywiście w wersji przerobionej.