Muszę przyznać, że w sumie mamy dużo szczęścia, że żyjemy w takich czasach, jakich żyjemy. Nie chcę tutaj głębiej wnikać w założenia polityczne, społeczne czy też międzynarodowe, bo tutaj zawsze można znaleźć większe lub mniejsze coś negatywnego ale zatrzymać się nad zmianą podejścia nas jako nas do ogólnie pojmowanej aktywności. Nie chcę tutaj także zatrzymywać się na tym wycinku aktywności, który jest akurat nam najbliższy, czyli bieganiu, ale tak spojrzeć trochę bardziej ogólnie czy jak kto woli uniwersalnie.

Muszę przyznać, że ja akurat dorastałem w czasach komuny, czyli wtedy kiedy ogólnie wszystko było wrzucone do jednego, szarego i ponurego wora niby równości, która sprowadzała się do tego, że praktycznie wszyscy mieli mieć to samo, czyli prawie nic, ale mogli względnie i bez problemów ekonomicznych wegetować na padole tym padole łez, wyjeżdżając raz w roku na wakacje nad morze, w góry czy nad jezioro. I tak się życie toczyło. Jakoś nikt się nie wyróżniał, aktywności jakieś tam był, był nawet maraton, ale często sprowadzały się one do biegania z milicją, tzn uciekania przed nią. Było może kiepsko, ale wesoło i z pewnością stabilniej niż teraz.

Potem, kiedy komuna padła też nie było czasu na za dużo poza zawodową aktywność, gdyż w większości nadrabialiśmy zaległości posocjalistyczne skupieni głównie na szukaniu i utrzymaniu pracy, zarabianiu, gromadzeniu dóbr i w miarę naszych możliwości pławieniu się w ich. Główne nastawienie było na pracę jako pracę, ze szczególnym zaznaczeniem na zarabiania i odrabianie posiadanych zaległości. Na inne rzeczy nie było tak po prostu czasu.

.Obecnie, trochę jakby znormalnieliśmy. Wiemy już, że życie to nie tylko praca, ale potrzebny jest jakiś wentyl bezpieczeństwa, coś, co umożliwi nam ładowanie życiowych akumulatorów. W końcu wiadomo, że akumulator nie ładowany w końcu padnie. Dlatego potrzebna jest możliwość ładowania, ale nie starcza nam już samo siedzenie i patrzenie w ekran kompa czy telewizora. Chcąc żyć pełnią życia potrzebujemy jakiejś naszej ekstra pasji. Co to będzie i jaką formę przyjmie nie ma znaczenia. Ważne, żeby jakaś była. W końcu wiemy, co i jak możemy życiu ( czytaj pracy) dać, jak ułożyć sobie dzienny plan, by jakiś wolny czas na swoje pasje wygospodarować.

No i obecnie obserwujemy właśnie ogromny wysyp różnych pasji. Bardzo dużo z nich jest związana właśnie z różną formą aktywności. Czy jest to jazda na rowerze, bieganie, skakanie, strzelanie czy cokolwiek innego nie ma znaczenia. Ważne jest to, że w końcu ruszyliśmy nasze pupcie i coś dla siebie robimy.