Na początek kilka danych statystycznych. Jak podaje portal europejskafirma.pl: „Przez 31 dni marca 2020 r. z powodu Covid-19 zmarły 33 osoby, a z innych powodów ponad 34 tysiące osób. Nie wiem dokładnie, ile zmarło z innych powodów, bo ani Ministerstwo Zdrowia, ani Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ani rzecznik prasowy rządu nie odpowiadają na moje mailowe prośby o informacje w tej sprawie. Dziś wysłałem kolejnego maila.W Polsce nie ma epidemii Covid-19. Szacuję, że liczba zmarłych w Polsce w marcu i kwietniu 2020 r. nie była większa niż liczba zmarłych w Polsce w marcu i kwietniu 2019. Rząd nie chce tych danych ujawnić, a powinien takie informacje mieć.W 2019 r., jak podał GUS, w Polsce zamarło 410 tysięcy osób, czyli ponad 1100 dziennie.” Jak podaje portal onet.pl na dzień dzisiejszy tj. 26.04 od początku tej epidemii i z jej powodu zmarło w Polsce ponad 500 osób. Można spokojnie założyć, że ogólna liczba zmarłych w tym okresie, to ponad 60.000 ludzi. Pytanie, ilu z nich popełniło samobójstwa z powodu obecnej sytuacji, straty pracy, dochodów oraz depresji związanej z siedzeniem w domu… Wyobraźmy sobie styuację: rodzina z dwójką dzieci na dwóch pokojach. Rodzice mają pracować, a dzieci się uczyć… Jak to mają zrobić? Ktoś w toalecie, ktoś w kuchni, a dwie osoby, każda w innym pokoju?

No właśnie siedzenie w domu… W wielu miejscach w sieci spotkałem się z artykułami, że w sumie obecna sytuacja jest dla nas naprawdę bardzo przydatna, bo mamy czas dla siebie, dla rodzin, do zastanowienia się, refleksji, zatrzymania w pędzie. Wiele osób z ogromny samozadowoleniem publikuje takie modne obecnie hasła: zostaje w domu, nie wychodzę itp. Głoszą wszem i wobec informację: jak to fajnie być w domu i nic nie robić… Kiedy widzę takie wpisy, to muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla takiego egoizmu i patrzenia tylko na czubek własnego nosa. Jak można nie widzieć ogromu tragedii, która z tego powodu w kraju już się wydarzyła, a kto wie co jeszcze się wydarzy. Ile firm padło, ilu ludzi straciło pracę, zostało bez środków do życia, wyrzuconych z domów. Jak podaje strefa biznesu w okresie najbliższych trzech miesięcy redukcje etatów i zwolnienia przewiduje nawet ¾ polskich firm. Nie tak dawno dotarłem do danych już teraz pracę straciło koło 1.5 mln Polaków.. A to dopiero początek. Czym to się może skończyć? Fala samobójstw, ogromny wzrost przestępczości którego celem w dużej mierze będą ci tak bardzo zadowoleni, głoszący z dumą hasło: zostaje w domu. Tyle, ze wtedy będą musieli dołożyć jeszcze jedno zdanie; za pancernymi drzwiami i z kałachem w ręku. Nie wiem, jak ta sytuacja się zakończy, ale na razie wszyscy w mniej lub bardziej świadomy sposób zdążamy ku społecznej katastrofie. No, ale społeczni egoiści tego nie dostrzegają zanurzeni w własnym samozachwycie i peanach pochwalnych dla ministra, który skutecznie rozwala całą gospodarkę.

Ktoś może tutaj napisać: ale benzyna i ropa potaniała i to jak. A za to jak inne ceny codziennego życia wzrosły? Wystarczy pójść do sklepu i porównać. W moim odczuciu: nie ma tutaj plusów. Bo jeżeli ktoś chciał mieć więcej czasu w życiu dla siebie i tak nie pędzić za zżyciem, to zawsze mógł się zwolnić z pracy i pójść na bezrobocie. I miałby czasu tyle samo co teraz.