Muszę przyznać, że odkąd zacząłem biegać głównie nastawiałem się na trening biegowy. Wszystkie inne ogólnorozwojowe traktowałem jako ciekawostkę, że są, ale raczej ich unikałem. Owszem przed biegiem zdarzyło mi się machnąć jedną nogą w prawo, drugą w lewo, ale poza tym myślałem, że to tylko szkoda czasu.

Od praktycznie października zeszłego roku całkowicie zmieniłem mój sposób treningu. Do mojego klasycznego biegania zacząłem mocno dokładać trening ogólny. Główny nacisk położyłem na trening siłowy z mocnymi elementami rozciągania. Najpierw spokojnie po parę minut. Obecnie doszedłem już nawet do ekstra 20-30 minut dziennie. I muszę przyznać, że sam czuję różnicę. I trochę człowiek ogólnej krzepy nabrał, wzmocnił się, jak również nogi bardziej do biegania „udrożnił”. Owszem trochę więcej czasu niż zwykle poświęcam teraz na moje „prywatno-osobiste” sprawy, ale to jest przecież mój własny czas, moje tematy więc trudno powiedzieć, by był to czas stracony.

Owszem może nie jesteśmy coraz bardziej zabiegani, gdyż wiadomo, że obecnie z pracą zewnętrzną różnie bywa. Wielu z nas pracuje w domach, lub co gorsza czeka aż będzie mogło zacząć pracować, jednak nie da się ukryć, że jesteśmy dużo bardziej zestresowani. Co prawda niby już coś zaczyna się dziać, nawet jakieś światełko w czarnym tunelu, ale pytanie na ile jest ono jasne ciągle pozostaje pytaniem. Jednak jak ta cała sytuacja odbije się na całej gospodarce i nas samych tego na tą chwile nie da się wyrokować. Mnie nie ukrywam trzyma jakoś w ryzach moja życiowa aktywność. To, ze raczej nie mogę usiedzieć w domu, że działam, biegam, ćwiczę. To jest takie moje odstresowanie, które pozwala w mrokach tego co mamy dookoła jakieś promienie słoneczne dojrzeć.

Jak na razie jakoś dajemy radę. Jak długo jeszcze nie wiem, ale chcę wierzyć, że to odmrażanie nie zakończy się wielkim zlodowaceniem. Bo tak naprawdę nie za dużo się zmieniło od czasu gdy wprowadzono restrykcje do czasu kiedy zaczęto je łagodzić. Tak naprawdę o co w tym wszystkim biega trudno powiedzieć. Można napisać: bądź mądry i pisz wiersze. Mamy dwie możliwości: albo poluzowanie skończy się nagłym powrotem i wielką tragedią, albo nic się nie stanie i wyjdziemy z tego. A jeżeli tak, to trudno powiedzieć po kiego grzyba było to całe blokowanie i rozp…nie całej gospodarki. Bo tak naprawdę można było od początku wprowadzić tylko mocne środki ostrożności, przekonać do nich ludzi nawet groźbą kar ( jak jest i teraz), ale utrzymując gospodarkę na chociaż zbliżonym do normalnego poziomie. Jakoś nie umiem się obecnie powtrzymać od takich dygresji.