Kampania wyborcza wkracza w decydującą fazę. Już w najbliższą niedzielę pójdziemy do urn wyborczych, by oddać głos na tego kandydata do którego jest nam najbliżej. Okazuje się, że jeden z kandydatów jest wielkim fanem biegania oraz jazdy na rowerze ( jednak do biegania jest mu bliżej). Mowa tutaj o Robercie Biedroniu. Jak podaje Fakt: „ Robert jest wręcz od biegania uzależniony, bo daje zastrzyk endorfin, z tego, co widzę po nim, trudno się powstrzymać od tego wysiłku fizycznego, który oczyszcza umysł i ciało. To potrzebne, jeśli ma się tak napięty kalendarz i dużo stresu. To pomaga w znalezieniu równowagi psychicznej i fizycznej – zdradza nam jego życiowy partner, poseł Krzysztof Śmiszek. Kandydat Lewicy nie omija też siłowni. Zbiera też… figurki Maryi. Ma ich już ponad 400.”

Oczywiście szanse na zwycięstwo w wyścigu ma minimalne, ale to miłe, że jeden z kandydatów także ma podobną, jak i my pasję. Z kolei posiłkując się tym samym źródłem można znaleźć informację, że dwaj główni rywale w wyścigu do najbardziej prestiżowego stanowiska w naszym kraju są fanami narciarstwa, a kandydat czyli Rafał Trzaskowski jest jeszcze fanem kolarstwa. Z kolei obecnie władający czyli Andrzej Duda uwielbia chodzenie po górach. Fanem spacerów jest także Władysław Kosiniak Kamysz, natomiast Krzysztof Bosak ma trochę bardziej ekstremalną pasję czyli windsurfing. Jedynym kandydatem, który zamiast ruchu preferuje siedzące pasje czyli książki i planszówki jest Szymon Hołownia.

Czy pasje, które mają nasi kandydaci mówią nam cos więcej o nich? Zapewne nie, ale pokazują ich jako podobnych nam w życiu codziennym ludzi. Kogo z nich wybrać? Każda osoba ma swoje typy oraz wybór, a najważniejszym jest to, byśmy poszli i jednak zagłosowali. Bo pozostanie w domu nie jest wyjściem. Zresztą nawet taka aktywność jest lepsza niż żadna. Pokażmy, że interesuje nas to, co w naszym kraju się dzieje. A siedzenie w domu i mówienie: „to i tak nic nie da”, z pewnością nic nam nie da.